Ziemski Biznes

11.05.2015



Brak możliwości dokładnego zbadania dokumentacji księgowej spółki nie wyłącza odpowiedzialności członka zarządu (art. 299 ksh)

KATEGORIA: Sprawy korporacyjne

Czy działanie w przekonaniu, że przyjęcie funkcji Prezesa Zarządu spółki z o.o. to jedynie awans pracowniczy - nie zdając sobie sprawy z odpowiedzialności z jaką łączy się wykonywanie tej funkcji oraz nie uzyskanie dostępu do dokumentacji księgowej spółki - zwalania od odpowiedzialności? W ocenie Sądu Apelacyjnego w Katowicach – NIE!

Według Sądu Apelacyjnego w Katowicach, zgodnie z zasadami logiki i doświadczenia życiowego należy wnioskować, że nie można zgodzić się na pełnienie funkcji prezesa zarządu spółki z ograniczoną odpowiedzialnością bez dokładnego zbadania dokumentacji księgowej tej spółki. W przeciwnym razie stanowiłoby to rażące zaniedbanie i narażenie się na konsekwencje majątkowe (Sąd Apelacyjny - I Wydział Cywilny w wyroku z dnia 25 lipca 2014 r. I ACa 287/14).

We rozpatrywanej sprawie powód M.C. pozwał członków zarządu spółki z o.o. - K. H. i T. R. - żądając zasądzenia od nich solidarnie określonej kwoty, na podstawie art. 299 ksh.

Jak wiadomo, z art. 299 ksh wynika, że w sprawie opartej na tym przepisie, wierzyciel powinien tylko wykazać bezskuteczność egzekucji przeciwko zadłużonej spółce oraz wskazać członka zarządu tej spółki, który na podstawie tego przepisu powinien ponieść odpowiedzialność osobistą i solidarną z innym członkiem zarządu. Członek zarządu natomiast, by zwolnić się od odpowiedzialności, winien wykazać, iż we właściwym czasie zgłoszono wniosek o ogłoszenie upadłości lub wszczęto postępowanie układowe, albo że niezgłoszenie wniosku o ogłoszenie upadłości oraz niewszczęcie postępowania układowego nastąpiło nie z jego winy, albo że pomimo niezgłoszenia wniosku o ogłoszenie upadłości oraz niewszczęcia postępowania układowego wierzyciel nie poniósł szkody.

Istnieje zatem domniemanie, iż członek zarządu, który pełnił swą funkcję w czasie istnienia zobowiązania, którego egzekucja przeciwko spółce okazała się nieskuteczna, miał obowiązek zgłosić wniosek o ogłoszenie upadłości lub o wszczęcie postępowania układowego. Domniemanie to członek zarządu może obalić, wykazując iż za jego kadencji nie istniał stan uzasadniający złożenie powyższych wniosków.

Zgodnie z utrwalonym orzecznictwem odpowiedzialność na zasadach określonych w art. 299 ksh ponoszą osoby będące członkami zarządu w czasie istnienia zobowiązania, którego egzekucja przeciwko spółce okazała się nieskuteczna. W omawianej sprawie powód przesłankę tą wykazał.

Pozwana obronę swoją opierała natomiast na następujących twierdzeniach:

1) była członkiem zarządu przez okres tylko 2 miesięcy (od 4 stycznia 2008 r. do 5 marca 2008 r.);

 2) nie ponosi winy za to, iż nie zgłosiła wniosku o upadłość, czy wszczęcie postępowania układowego, bowiem nie była jej udostępniana dokumentacja spółki;

 3) spółka posiadała majątek, z którego mogła być zaspokojona wierzytelność;

 4) winę ponosi jedyny wspólnik Spółki pan Z. R., który de facto zarządzał Spółką i to on winien ponosić odpowiedzialność cywilnoprawną:

 5) nigdy faktycznie nie była członkiem zarządu.

Pozwana twierdziła, że funkcję Prezesa Zarządu pełniła w okresie jedynie 2 miesięcy, samo zaś powołanie jej do pełnienia funkcji Prezesa Zarządu traktowała jako awans pracowniczy. Jak twierdziła w miejsce dotychczasowego rodzaju umówionej pracy wprowadzono no nowy rodzaj - Prezes Zarządu - aneksem do umowy o pracę z dnia 2 stycznia 2008 r. Prezesem Zarządu zaś przestała być, na skutek złożonej prośby o rozwiązanie umowy o pracę ze skutkiem na dzień 5 marca 2008 r. W dniu, w którym podpisano aneks do umowy podjęta została również uchwała o odwołaniu dotychczasowego Prezesa Zarządu i o powołaniu pozwanej na to stanowisko.

Pozwana, co prawda, podjęła próbę wykazania, iż czyniła bezskuteczne starania by dokumentacja Spółki została jej udostępniona, co w rezultacie skłoniło ją do rezygnacji, a właściwie do rozwiązania umowy o pracę, jednakże poza własnymi zeznaniami nie zaoferowała żadnych dowodów.

Twierdziła, że nie zgłosiła wniosku o upadłość, czy wszczęcie postępowania układowego, bez własnej winy. Za całą sytuację winien bowiem odpowiadać jedyny wspólnik Spółki pan Z. R., który de facto zarządzał Spółką i to on winien ponosić odpowiedzialność cywilnoprawną.

Pozwana broniła się również twierdząc, że spółka posiadała majątek, z którego mogła być zaspokojona wierzytelność.

Tego rodzaju sposób obrony nie mógł odnieść pozytywnego skutku.

Choć jak wiadomo, czym innym jest rozwiązanie umowy o pracę a czym innym odwołanie z pełnienia funkcji w zarządzie, Sąd przyjął najbardziej liberalną wykładnię oświadczenia woli pozwanej i uznał ostatecznie, iż: „prośba o rozwiązanie umowy o pracę” stanowiła również rezygnację z członkostwa w zarządzie. Nie zostało jednak przez sąd stwierdzone, że zaledwie dwumiesięczny okres pełnienia funkcji może stanowić przesłankę zwalniającą z odpowiedzialności.

Sąd Apelacyjny w Katowicach wskazał, że zarzut, iż za całą sytuację winien odpowiadać jedyny wspólnik Spółki pan Z. R. nie znajduje unormowania prawnego. Istotą spółki z ograniczoną odpowiedzialnością jest to, iż wspólnicy nie odpowiadają za zobowiązania spółki (art. 151 § 4 ksh). Zgodnie zaś ze stanowiskiem wyrażonym przez Sąd Apelacyjny w Gdańsku w orzeczeniu z dnia 31 lipca 2013 r. (III AUA 2181/12) „świadome i dobrowolne oddanie faktycznego zarządzania spółką osobie spoza zarządu nie zwalnia członka zarządu ani z jego obowiązków wynikających z pełnienia funkcji w tym organie, ani od odpowiedzialności za ich niedopełnienie. Jednym z takich obowiązków jest monitorowanie zadłużenia spółki pozwalające na zgłoszenie w odpowiednim czasie wniosku o upadłość lub wszczęcie postępowania układowego”.

Sąd rozpoznający sprawę zauważył również, że twierdzenie, iż spółka posiadała majątek, z którego mogła być zaspokojona wierzytelność pozostaje w sprzeczności z zarzutem, iż pozwana nie ze swojej winy nie złożyła wniosku o ogłoszenie upadłości, a poza tym okoliczność ta nie została wykazana. Skoro egzekucja przeciwko Spółce okazała się bezskuteczna, pozwana winna zatem starać się wykazać, iż wierzyciel prowadził ją w sposób nieudolny, czego nie dokonała.

Odnosząc się do ostatniego z przedstawionych zarzutów, iż pozwana nigdy nie była Prezesem Zarządu sp. z o.o. lecz jedynie została podstępnie wpisana w Krajowym Rejestrze Sądowym, Sąd uznał natomiast, że twierdzenie to stoi w sprzeczności z zeznaniami samej pozwanej, która podała, iż jednocześnie starała się o wgląd w dokumentację Spółki, zatem wiedziała o sprawowanej funkcji.

Skutkiem tak prowadzonego postępowania Sąd nie mógł wydać innego orzeczenia jak tylko oddalić apelację pozwanej.

Omawiana sprawa i zapadłe w niej orzeczenie stanowi dobry przykład na to, że w sprawach dotyczących odpowiedzialności członków zarządu z art. 299 ksh warto zwrócić niezwłocznie się po pomoc do profesjonalnego pełnomocnika, by m.in. uniknąć powoływania zarzutów, które są wzajemnie sprzeczne.




Autor:

Weronika Hoffa



Tekst pochodzi z portalu Ziemski Biznes